nie potrafie inaczej jak poprzez fotografie opowiadac o sobie, ta skaza ciazy mi . kiedy kupowalem
aparat myslalem zeby robic foty jak i gdzie pilem, co zlowilem z ojcem na rybach i zeby te chwile
nie przeminely wraz z otrzezwiajacym porankiem hehhehehe. a potem poszlo juz z gorki. teraz nie potrafie inaczej. teraz fotografuje wlasna samotnosc i nie umiem pelniej , inaczej siebie wyrazic.
cos jest w tych na przemian czarnych i bialych punkcikach. to jedyna rzecz w moim zyciu ktora w miare potrafie poskladac w jakis logiczny ciag. marszu powiedzial mi kiedys ze pelna klatka na kliszy sklada sie z okolo 260 milionow srebrnych czasteczek. mam paranoiczny strach przed fotografia analogowa. i to kurwa wcale nie jest smieszne !!!!!! heheheheheheh

5 komentarzy:

Anonimowy pisze...

przesadziles - ale zdjecie i opis konkret - pozdrawiam

Anonimowy pisze...

tylko robiac fotki jestesmy cos warci heheh

Anonimowy pisze...

Ja właśnie próbuję się wyleczyć z takiego myślenia. Powiało Grozą z komentarza bakaj,a

Anonimowy pisze...

hehe manual rzadzi;)

Anonimowy pisze...

hmmm, mozemy sie umowic na sesje analogami, wezme starego zakurzonego zenita kupimy po kliszy i zrobimy sesje ;)